Jak przygotować wosk

Pozyskiwanie wosku nie należy do przyjemności. Wyłączając chwile kiedy topimy wosk z odsklepin i dookoła nas rozpościera się piękny miodowy zapach. Właściwe przygotowanie surowca to połowa sukcesu, aby otrzymać czystą i chętnie odbudowywaną przez pszczoły węzę. W większości przypadków uzyskujemy wosk dzięki energii słonecznej (topiarki słoneczne) lub gorącej wodzie/parze (pojemnik z wodą czy topiarka parowa). Każdy tak otrzymany wosk zazwyczaj jest zanieczyszczony. Przygotowanie wosku to najprościej ujmując jego gotowanie z wodą. Zatrzymuje ona częściowo zanieczyszczenia mechaniczne, resztki miody itp. Zabezpiecza również przed przegrzaniem wosku. Im więcej wody, tym lepiej. W przypadku topiarek parowych kolejne „przepuszczenie” przez topiarkę nie czyści wosku, sprawia jedynie, ze jest on bardziej zwartą bryłą.

Woda.

Najprostszym sposobem oczyszczenia jest kilkukrotne zagotowanie go w czystej, miękkiej wodzie. Doskonale nadaje się do tego woda deszczowa. U mnie pod rynną stała 60 litrowa beczka z plastyku. Tylko problem się pojawił, jak 2 miesiące nie padało. Zamiennikiem jest woda demineralizowana ze sklepu, jednak generuje ona dodatkowe koszty. Ja używam w tej chwili wody z wodociągu. Nie zauważam żadnego wpływu na wosk i jego kolor. Jednak woda wodzi nie równa.

Naczynie.

U siebie w pasiece używam wiader nierdzewnych. Całkiem idealne byłyby wiadra z blachy kwasoodpornej, jednak ich cena zwala z nóg. Wiaderko 20 litrowe możemy kupić w hurtowniach AGD lub w sieci w cenie około 50zł. Nie jest to duży wydatek. Fajnie, jeśli będzie miało przykrywkę. Wiadra stożkowe, bez przetłoczeń, tak aby wosk po zastygnięciu ładnie wypadł. Wiadra takie możemy grzać bezpośrednio na kuchence gazowej. Doskonale sprawdzają się również garnki emaliowane (ważne, aby nie były obite). Podobno aluminiowe.. ale takich nie używałem, więc nie powiem.

Filtrowanie.

Ja używam sit do miodu. Są wielorazowe i pozwalają skutecznie wyeliminować większe zabrudzenia. Można zastosować gazę lub pończochy nylonowe. Wszystko dobre, co zatrzyma zanieczyszczenia mechaniczne. Można tez stopniować filtrowanie. Przy pierwszym klarowaniu użyć sit, a przy następnych drobniejszej gazy lub nylonu. Po zastygnięciu czyścimy dodatkowo dłutem pszczelarski, aż do jednolitego wosku. Tutaj jest pierwszy moment, kiedy zadajemy sobie pytanie. Czy ma być czysty, czy ma być go dużo? Większość woli – aby zostało go więcej i drapie mniej niedokładnie. Jeżeli jednak będziesz wykonywał węzę z własnego wosku i zależy Ci na jego jakości zdrap do dokładnie.

Klarowanie.

Znowu zagotuj i tym razem warto odstawić go do dobrze izolowanego pojemnika (coś w rodzaju termosu) by proces stygnięcia przebiegał bardzo powoli. Za każdym razem skrobiemy „do czystego wosku”, bacznie zwracając uwagę, aby usuwać wszelkie dodatki, piany i zemulgowania (podobno).  W mojej ocenie czysty wosk nie wytrąca „pianki” i nie emulguje. Ten z dodatkami niestety tak.