Sterylizacja wosku

Otrzymałem informację, iż pszczelarze zastanawiają się nad sterylnością mojej węzy.  Oczekują badania wosku na zawartość przetrwalników zgnilca amerykańskiego,  Niejeden chętnie zobaczyłby wyniki badań takiego wosku. W naszym świecie coraz bardziej liczą się badania, certyfikaty i potwierdzenia. Ile prawdy niesie informacja w nich zawarta? Na ile procesy pobierania próbek do badania są reprezentatywne?? Skąd wzięła się konieczność takich badań?

Skłoniło mnie to do poszukiwań w sieci, dokąd wysłać wosk, aby uzyskać tak pożądany przez nich papierek. Odnalazłem bardzo ciekawy artykuł opisujący różnice między odkażaniem wosku, a sterylizacją, którą stosuję. Pozwala on dostrzec różnice pomiędzy stosowanymi wymiennie na rynku procesami. Jasno też tłumaczy, dlaczego w przypadku odkażania potrzebne jest każdorazowe pobieranie próbek do badania. Wyjaśnia też, dlaczego proces sterylizacji zawsze pozwala uzyskać wosk sterylny. Przytoczę poniżej najważniejsze informacje zawarte w artykule.

„Wyrazy sterylizacja i odkażanie wosku charakteryzują dwa różne procesy. Przypomnę, że proces dezynfekcji (odkażania) polega, jak autor podaje, na podgrzewaniu wosku do wyznaczonej temperatury w określonym czasie. Jednak sama temperatura nawet w tak wydłużonym czasie nie pozwala zniszczyć w stu procentach przetrwalników mikroorganizmów, a jedynie zniszczy w stu procentach formy wegetatywne. Inaczej rzecz ujmując – w wosku odkażonym istnieje prawdopodobieństwo istnienia przetrwalników zgnilca złośliwego. Z tego względu materiał odkażany podlega stopniowaniu. Oznacza to, że może zawierać przetrwalniki lub może ich nie zawierać, czyli może być bardziej lub mniej odkażony.

Zgoła innym procesem jest sterylizacja. Proces ten niszczy wszystkie formy zarówno wegetatywne, przetrwalniki, jak i zarodniki. Efekt taki uzyskamy wyłącznie w urządzeniu zwanym autoklawem, w którym wosk poddawany jest obróbce termicznej w określonym czasie w połączeniu z działaniem nasyconej pary wodnej. W wyniku takiej obróbki uzyskuje się wosk pozbawiony wszystkich bakterii, wirusów i przetrwalników zgnilca złośliwego, co jest najważniejsze. (…) Proces sterylizacji jest procesem efektywnym, ekonomicznym i nie podlega stopniowaniu. Oznacza to, że wosk poddany takiemu procesowi nie może być ani bardziej, ani mniej sterylny. On po prostu jest sterylny. Prawdopodobieństwo, że jest niesterylny wynosi 1:1000 000.”

Taki też proces stosuję u siebie w pasiece. Posiadam autoklaw o pojemności 120l. Rzeczywista wartość sterylizowanego jednorazowo wosku to około 1/3 pojemności. Kolejna 1/3 to woda, która wchłania zawarte nieczystości, resztki miodu, pyłków.

Podstawowy autoklaw elektryczny firmy WEBECO

Podstawowy autoklaw elektryczny firmy WEBECO

Ustawiony został na 130 stopni dla wody oraz 125 stopni dla wosku.

Termometr mierzący temperaturę w komorze wosku

Termometr mierzący temperaturę w komorze wosku

Temperatura w komorze wody

Temperatura w komorze wody

Całość warto poczytać na stronie
(http://www.miesiecznik-pszczelarstwo.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=123:w-odpowiedzi-czytelnikom-22013&catid=14:rok-2013&Itemid=4)

Przypomnę, że proces sterylizacji jaki stosuje nie wynika z „mojego widzimisie” i niepotwierdzonych informacji tylko z rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 14 września 2005 roku w sprawie zwalczania zgnilca amerykańskiego pszczół (Dz.U. 2005, Nr 187 poz. 1574).  W załączniku nr 2 pod tytułem „Sposoby czyszczenia i odkażania w pkt. 13 podana jest informacja na temat sterylizacji produktów pszczelich, w tym również wosku. Czytamy: Unieszkodliwienie bakterii wywołujących chorobę, a zwłaszcza ich przetrwalników znajdujących się w produktach pszczelich pochodzących od chorych rodzin pszczelich może być przeprowadzane w autoklawie przy temperaturze 121°C, ciśnieniu 0,1 MPa w ciągu 30 minut.

Jak widać, jest to proces jasno określony, pozwalający uzyskiwać sterylny wosk nawet od rodzin, które wiemy, ze są zarażone.